Najnowsze wpisy


sie 01 2018 Wpis 2018-08-01, 23:06
Komentarze (0)

Jest późno. Wróciłam ze spotkania z koleżankami i wiesz, co mi powiedziały ... Musi coś w tym być, że dzwonisz do mnie . NAWET jeśli jest to okazjonalne tj. święta itp. Wg opinii moich koleżanek (
nie ukrywam , że kobiety należą do inteligentnych osób) musi coś w tym być. Uważają, że nikt dokładnie tak jak Ty okazjonalnie nie dzwoni. Albo jesteś niespełniony w swoim związku, albo wciąż jakieś feromony ciągną Ciebie w moim kierunku. Jednak ja jako kobieta wyjątkowo mocno stąpająca po ziemi, śmiem twierdzić, że to niemożliwe, takie cuda się nie zdarzają i to ja tak w ogóle widocznie nie jestem w pełni normalną osobą, skoro nie jestem w stanie po tylu perturbacjach ułożyć sobie tego swojego życia. I tak właśnie jest. Nie wierzę, w żadną miłość, w żadne wyższe uczucie. To wszystko jest ściemą, iluzją. Można sobie w wyobraźni uzurpować doskonały świat z kochającym mężem, rodziną, jednak rzeczywistość jest kompletnie inna. Tak, wypiłam trochę wina, które szumi mi w głowie, jednak nawet ten trunek nie jest w stanie zmienić mojej świadomości postrzegania świata, że tak naprawdę Wy faceci nigdy nie będziecie w stanie zrozumieć mojego umysłu, moich uczuć, bo To właśnie Wam nie jestem w stanie chyba więcej zaufać. Słysząc tekst w dn. dzisiejszym mojego męża tj "pierdol się", coraz bardziej pogłębiam się w tej świadomości, że nie ma czegoś takiego jak miłość. Puste, wyimaginowane słowa żaden sposób nie przekładają się na czyny, które są najbardziej widoczne, wysublimowane. Ach..... Dlaczego spotkałam Was na swojej drodze? Pytam !

magdata   
lip 27 2018 Znowu spotykamy się we śnie ...
Komentarze (0)

Kolejna, upragniona noc. Pojawiła się znowu, ale to niezwykłe objawienie należy do rzadkości. Spotkałam Cię we śnie…….

Zawsze, gdy to ma miejsce zaczynam żyć wspomnieniami wspaniałych chwil, godzin, minut, sekund przepełnionych uczuciem, którego doświadczyłam jedynie wtedy, kiedy byłeś przy mnie.  Przy powrocie do rzeczywistości wcale nie byłam zachwycona, że ta „bajka” tak szybko się zakończyła. Przez co mój poranek nie napawał mnie optymizmem, wręcz mogę przyznać, że w środku we mnie coś buzowało. W każdym bądź razie nie było to nic dobrego.  Ale wracając do tejże ulotnej, nocnej niespodzianki zapamiętałam jak po raz kolejny, że się bałeś, zresztą zupełnie jak ja. Ten strach spowodowany był teraźniejszością, zobowiązaniami  które nad nami ciążyły. Mrużyłeś swoje błękitne oczy, w których kryło się to wszystko, o czym wolałbyś nie mówić, ale na pewno nie zapomnieć.  Jednak ja widziałam to czego pragnęłam, to czego oczekiwał mój umysł i moja dusza. Ta nuta lekkości, ten zryw uczucia a przy tym wrażliwość niczymradar, który automatycznie wykrywa wszelkie odstępstwa od zwyczajnego funkcjonowania. Kolejne, nieoczekiwane spotkanie sprawiło nam wiele mieszanych uczuć. Czułam jak bardzo pragniesz tej miłości, tłumiąc swoje uczucia tylko po to by chronić własną rodzinę. Pojawiałeś się i znikałeś, a ja czekałam, czekałam tak jak wiele lat w rzeczywistości, jak wiele lat temu kiedy to kompletnie w niewyjaśnionych okolicznościach zniknąłeś z mojego życia bez żadnych wyjaśnień, jakiegokolwiek wytłumaczenia. Wierz mi, teraz to może już nie ma większego znaczenia, jednak dla mnie mój świat przestał istnieć. Otępiała świadomość braku istnienia Ciebie w moim życiu kompletnie mnie rozbiła na tysiące kawałków niczym pęknięte lustro. Mój dramat nie był niezauważalny, moja rozpacz pogrążyła wszystkich którzy mnie kochali. Podejmowano próby zmiany mojego sposobu rozumowania. Jednak pamiętam jak bardzo to było bezskuteczne. Nie powinnam powracać do tych bolesnych chwil, ale mam wrażenie, że gdyby nie splot tych nieprzewidywanych zdarzeń bylibyśmy najszczęśliwszymi ludźmi na tej planecie. A wiesz dlaczego tak myślę? Bo nawet teraz kiedy rozmawiamy przez telefon ja rozumiem Cię bez słów, przewiduje co powiesz i znam odpowiedź na prowizorycznie zadane pytania. I muszę przyznać, że ta radość w Twoim głosie w trakcie naszych rozmów jest  niczym plaster miodu – nieprzeniknioną wręcz erotyczną nutą słodyczy. Sam wiesz, że te nasze rozmowy mogły by trwać wiele godzin i nie wiem czy jeśli byłoby nam dane czynić to w dłuższej perspektywie „pozwoliły by” nam na sen. Spragniona dźwięku Twoich słów, delikatnych, wyczuwalnych drgań w Twoim głosie i tego nieprzeniknionego śmiechu szaleje w radości mogąc tego doświadczać. Powiem to raz jeszcze, mogłabym Cię słuchać ot tak, bez końca. Zadzwoniłeś by złożyć mi życzenia urodzinowe, zresztą już 39 letnie. Zawsze o mnie pamiętasz, o urodzinach, świętach. W tym roku pierwszy raz zadzwoniłeś również w dniu 8 marca w Dniu Kobiet. Czy w tej pamięci jest jakaś iskierka uczucia? Przecież nie dzwoni się od tak do każdego przyjaciela w tych wyjątkowych chwilach. A Ty robisz to już tyle lat !  Nie ukrywam, że wciąż czekam z utęsknieniem na kolejne takie telefoniczne „spotkania”.                                                              W trakcie tych naszych radosnych debat mój mózg wydaje mi polecenia dotyczące stosowania nienagannej wymowy, doboru nadzwyczaj precyzyjnych słów, perfekcji. Można rzec, że to magia. Kompletnie nie rozumiem, co dzieje się wówczas ze mną ! Jednak, gdybyś choć przez chwilę mógł zobaczyć  tą moją radość, rumień na policzku z zawstydzenia, „uśmiech” , głębie moich oczu niczym jezioro w którym jeszcze nie miałam okazji zanurkować sądzę, że byłbyś przeogromnie szczęśliwy, że mogłeś dać komuś tak wiele radości. Dziękuję Ci za te chwile. Były One dla mnie niezapomniane. I niech tak pozostanie…Niech nic i nikt nie zabije tego co mamy.  Chociaż to nam pozostało ……

magdata    ty